Odkąd pamiętam, lubiłam celebrować życie...

Wolałam porozmawiać z jedną osobą niż być w dużej grupie. Decydowałam się

na droższą książkę w ładnej okładce, zamiast kupić tańszą w brzydkiej. Dużo radości sprawiały mi te przedmioty użytkowe, które dodatkowo były oryginalne. Ktoś może powiedzieć, że to próżność. Ale tak naprawdę to była potrzeba cieszenia się okruchami życia. Posiłek zawsze bardziej mi smakował z ładnej zastawy, a święta były bardziej odświętne, gdy towarzyszył im elegancki strój, aromaty i pięknie udekorowany stół.  

Ale świadomość przyszła później...

Tak bardzo świadomie zaczęło się od dwóch książek Agnieszki Maciąg: Twoja wewnętrzna moc i Menopauza. Czasem trzeba coś usłyszeć lub przeczytać, żeby dotarła do nas nasza własna, wewnętrzna prawda. Ale gdy już dotrze, próżno przed nią uciekać... Na szczęście wcale tego nie zamierzałam. Zanurzyłam się w swojej naturze w przyjemnością, bo wreszcie poczułam absolutną akceptację tego, jaka jestem. Pierwszym krokiem było założenie Magicznej Przestrzeni, jednak ciągle czułam niedosyt. Czegoś brakowało.  Odpowiedzią na moje zapotrzebowanie stał się mentoring. Znalazłam taką szkołę, która dała mi nie tylko narzędzia do mentoringu, ale i wydobyła ze mnie to, co naprawdę istotne. Czuję, że nagromadzone przeze mnie w ciągu życia małe i większe rytuały mogą wpłynąć na dobrostan każdej kobiety. I tym chcę się z Tobą podzielić.

Do celebrowania życia potrzebne są małe, uroczyste chwile. Wielu ludzi nie zdaje sobie sprawy z tego, że posiada takie rytuały. Kiedy jednak chcesz świadomie kreować swoje życie, przydadzą się drobne zachowania, które nadadzą wagę każdemu porankowi, posiłkowi, spotkaniu, czasowi poświęconemu sobie samej.

I wcale nie trzeba do tego palo santo, białej szałwii, kadzideł, kart anielskich, ołtarzyków czy tańców w deszczu. Choć - jeśli czujesz, że tego potrzebujesz - nic nie stoi na przeszkodzie. Chętnie przeprowadzę Cię na odświętną stronę życia i pokażę jak - krok po kroku - wcielić rytuały w swoją codzienność.