Jesteśmy nieświadomi swoich talentów.
Owszem, wiemy może, że ładnie śpiewamy. Owszem, wiemy, że potrfaimy jeździć na rowerze. Owszem, wiemy, że potrafimy upiec smaczne ciasto. Ale...
Kilka dni temu podczas cudownej imprezy zorganizowanej przez małżeństwo Prawdziwych Społeczników (stąd wielkie litery) rozmawiałąm krótko z jedną Kobietą śpiewającą w lokalnym zespole muzycznym (skądinąd rewelacyjnym). Mówiła o niezwykłych korzyściach płynących z przynależności do grupy. I padły cudowne słowa dotyczące przekraczania swoich granic, poszerzania strefy komfortu, rosnącej odwagi. Przecież decydując się na przystąpienie do zespołu, musiała być świadoma faktu, że śpiewa wystarczająco dobrze. A jednak owa świadomość nie obejmowała pełni tego potencjału. Nie dopuszczała wtedy możliwości zaśpiewania solo. Jej wrodzony talent siedział gdzieś uśpiony i czekał. W tym przypadku – doczekał się i zaprezentował światu.
Ale ileż talentów tkwi w rogu i wpada w chorobę sierocą... Ileż znam osób mówiących, że owszem, coś tam potrafią, ale żeby to aż był talent, to niekoniecznie... Moje pokolenie ma tę postawę wyniesioną z domów, przedszkoli, szkół. Do złego tonu należało mówienie, że coś się zrobiło dobrze, że potrafi się coś. Świadczyło to rzekomo o zarozumialstwie i złym wychowaniu. Jednak poczucie 'bycia niewystarczającą/niewystarczającym' nie należy tylko do przedstawicieli mojego pokolenia.
W dużej mierze wynika to z tego, iż to, co wychodzi nam dobrze, przychodzi łatwo. A gdy coś przychodzi łatwo, wydaje się nam, że nie jest to nic nadzwyczajnego.
Jakimż problemem jest dla kogoś, kto ma poczucie estetyki, udekorować mieszkanie czy skompletować garderobę? Żadnym. I nie nazwie on swojej umiejętności talentem, bo wydaje mu się to oczywiste. Kolory dopasowują się same, meble wskakują na swoje miejsce jak puzzle. A tymczasem ktoś obok nie osiągnie takiego efektu, żeby nie wiadomo, jak długo się starał. Dobra wiadomość jest taka, że ma inne talenty. Talenty, których nie posiada tamten.
Talent jest czymś szerszym niż umiejętność śpiewania czy dobru garderoby. Jest to wrodzona predyspozycja, sposób funkcjonowania w świecie, wchodzenie w relacje z innymi ludźmi.
Talent to dar, dzięki któremu można żyć prościej, łatwiej, piękniej, bardziej twórczo, w poczuciu wolności, spełnienia i szczęścia.
Talent to odpowiedź na pytanie: „co”.
Talent to odpowiedź na pytanie: „z kim”.
Talent to odpowiedź na pytanie: „jak”.
Talent to odpowiedź na pytanie: „kiedy”.
Talent to odpowiedź na pytanie: „po co”.
Talent to odpowiedź na pytania duszy.
Przy czym nie ma nic wspólnego z poczuciem szczególności, z rozdmuchanym ego. Talent – w moim odczuciu – jest darem, który otrzymaliśmy (wpisz tu sobie dowolny termin, który jest zgodny z Twoim światopoglądem). Nie ma więc powodu do poczucia dumy, albowiem nie zrobiliśmy nic, by go otrzymać.
Jest natomiast naszą powinnością. Obowiązkiem. Wobec świata, ludzi, siebie, Źródła. Nie można z niego nie korzystać, nie czerpać. Nie można zaniedbywać, lekceważyć.
Bądźmy świadomi swoich talentów. Korzystajmy z nich. Czerpmy pełnymi garściami. By wieść życie szczęśliwe.
Comments